Od razu uprzedzam, to nie jest żadna reklama lub marketingowy bełkot jakich ostatnio wszędzie mnóstwo... to wpis o tym, jak koła szyte na miarę mogą spełniać swoje zadanie dużo lepiej niż "fancy" węglowe stożki...
Koła dla klubowego kolegi Menno. Nowy rower, nowe koła. Sklep namawia na węgiel, hamulce obręczowe, 20/24h szprychy. Menno zagaduje o poradę.
"Menno, chłopie, gdybym z Tobą nie jeździł, to pewnie też poradziłbym Ci iść w stożki, bo jakby nie było wysoki profil daje ramie "ten pazur"... ale... jeżdżę z Tobą i wiem że karbon u Ciebie nie zda egzaminu..."
Dlaczego? Otóż, pomijając już wagę kolegi (dobre ponad 80kg), Menno mieszka wysoko w Alpach i bardzo lubi "lokalne dróżki". Te lokalne wąskie, kręte dróżki, to bardzo często nachylenia od 13% do 20%. Za każdym razem, gdy jedziemy weekendową loopkę z Menno, ja osobiście nie piję żadnej kawy z rana... Gdy po ciężkim podjeździe dobijamy na szczyt i patrzę gdzie mam zjechać, to zaciskam poślady, zamykam oczy i puszczam się w dół za Menno. Aby nie fiknąć przez kierę, trza przenieść ciężar poza siodełko w tył i wtedy jest jako taka szansa że będzie dobrze.
Jeżeli włączyliście wyobraźnię i widzicie dość ciężkiego zawodnika na tak stromych zjazdach, to już pewnie wiecie dlaczego doradziłem koła aluminiowe.
Jakie konkretne, otóż takie:
"Menno, chłopie, gdybym z Tobą nie jeździł, to pewnie też poradziłbym Ci iść w stożki, bo jakby nie było wysoki profil daje ramie "ten pazur"... ale... jeżdżę z Tobą i wiem że karbon u Ciebie nie zda egzaminu..."
Dlaczego? Otóż, pomijając już wagę kolegi (dobre ponad 80kg), Menno mieszka wysoko w Alpach i bardzo lubi "lokalne dróżki". Te lokalne wąskie, kręte dróżki, to bardzo często nachylenia od 13% do 20%. Za każdym razem, gdy jedziemy weekendową loopkę z Menno, ja osobiście nie piję żadnej kawy z rana... Gdy po ciężkim podjeździe dobijamy na szczyt i patrzę gdzie mam zjechać, to zaciskam poślady, zamykam oczy i puszczam się w dół za Menno. Aby nie fiknąć przez kierę, trza przenieść ciężar poza siodełko w tył i wtedy jest jako taka szansa że będzie dobrze.
Jeżeli włączyliście wyobraźnię i widzicie dość ciężkiego zawodnika na tak stromych zjazdach, to już pewnie wiecie dlaczego doradziłem koła aluminiowe.
Jakie konkretne, otóż takie:
Możecie mnie próbować złapać za słowo, tak mam w ofercie dobre karbony z teksturową powierzchnią hamowania, która super daje radę w deszczu, ale przy ciężkim zawodniku i stromych zjazdach, klocki będą się kończyły dość szybko. Mając wszystko na uwadze, zaproponowałem mu bardzo dobrej jakości koła alu. Zaoszczędzone pieniądze (karbony kosztowały by go dobrze ponad 1300CHF) kazałem mu wydać na epicki road trip ;-)
Waga kół była priorytetem, tak więc mój wybór padł na jedne z najlżejszych i najpiękniejszych piast na naszej planecie ziemia - Carbon Ti.
Można nienawidzić włochów za ich styl jazdy samochodem (notabene my Polacy podobnie jeździmy), za gadatliwość, za niezbyt czyste miasta, ale należy pochylić czoła za kuchnię, kawę, gust przy projektowaniu samochodów i kolarstwo.
Piasty Carbon Ti są jak czerwone ferrari. Wyglądają zajebiście i jeżdżą jeszcze bardziej zajebiście. Nieziemsko lekkie, świetny wygląd, system kasowania luzu w łożyskach, obłędny dźwięk... naprawdę ciężko znaleźć równie znakomite piasty na rynku.
System kasowania luzów jest jednym z najlepszych na rynku
Biorąc pod uwagę wagę oraz silną łydę Menno, dałem na przód 24 a na tył 28 szprych. Szprychy Pillar Wing sprawdziły się tu znakomicie, gdyż mogłem pomiksować różne grubości szprych tak, aby optymalnie dobrać sztywność koła i zaoszczędzić cenne gramy.
Mówiąc to, na przód dałem Wing20 (ok 4.5g na szprychę), tył strona nie napędowa Wing21 a napędowa Wing22. W ten sposób koła wyszły mega sztywne a jednocześnie nadal bardzo lekkie.
Obręcze to Kinlin XR22T. Szerokość wewnętrzna 19mm, wysokość stożka 22mm. Dając koła na wagę, uzyskałem 1400g co przy zestawie 24/28h jest bardzo dobrym wynikiem.
Aby jeszcze bardziej wzmocnić koła, szprychy na tyle poprowadziłem "jedna pod drugą"
Menno chciał również szybkie koła. Aby zrekompensować niski stożek, uciekłem się do małej sztuczki i założyłem mu opony o najmniejszych oporach toczenia na obecnym rynku. Conti GP500TL stosuję od roku na swoim zestawie i efekt jest mega. Na tych oponach się po prostu lata a jednocześnie już ponad roku nie złapałem gumy. Przy normalnych oponach, gum miałem ok 5-8 rocznie.
Mocne, szybkie i lekkie koła. Cena - 1100CHF (4300PLN) za całość, łącznie z oponami, mlekiem, taśmami i zaworami. Porównując to z 1300CHF za same koła karbonowe, zostaje nam w kieszeni ok 500CHF.
P.S. W przypadku opon tubeless, namawiam aby opony brać w zestawie z kołami. Po montażu, dobrze jest sprawdzić koła na centrownicy. Czasem trzeba lekko poprawić koła. Wynika to z faktu że opony tubeless po napompowaniu bardzo ściskają obręcz, dużo bardziej niż opona+dętka i w efekcie koło możne nieznacznie się rozcentrować (ok 0.3-0.5mm bicia bocznego).
Jeżeli taki lub podobny zestaw Cię interesuje, to zapraszam do kontaktu.
Pozdrawiam
Tomek
Pozdrawiam
Tomek
blog-wheelbuilding
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz