Osoby które używają moich kół, mogą potwierdzić, że daleko mi do pospolitego marketingu. Nigdy nie promowałem i nie zamierzam promować produktów, które nie przynoszą realnych korzyści dla kolarza. Moim celem jest budowa kół, na których czuć różnicę w jeździe i które pasują jak ulał od pierwszego dnia używania.
Powyższe nie jest tak proste jak może się to wydawać. Aby osiągnąć to o czym piszę, należy jeździć na rowerze (w moim przypadku szosa) praktycznie non stop. Testowanie nowych piast, obręczy, szprych i różnych konfiguracji kół, to mój chleb codzienny.
Mieszkając w Szwajcarskich Alpach, mam to szczęście, że obecne tu warunki, to idealne laboratorium testowe. Wychodząc z domu i jadąc 40km mam już 1000m przewyższeń. Gdzie indziej mogę znaleźć takie warunki do prowadzenia pracowni kół rowerowych?
To wszystko pozwala mi na budowanie kół zgodnie ze sztuką, teorią a także praktyką.
Dziś chciałbym Wam zaprezentować nową serię kół, którą nazwałem "The climbers". Koła stworzone w góry, dla kolarzy którą uwielbiają cierpieć robiąc duże przewyższenia.