Pamiętam, dawno temu, kiedy zaczynałem swoją przygodę z kolarstwem, marzyłem o dystansie 100km. Wówczas, wydawało mi się to zupełnie nie osiągalne. Jednak, po pokonaniu tegoż dystansu, ta setka stała się normą. Od tego momentu poprzeczka stale rosła. 100km, 200km po górach, jak najwięcej przewyższeń. Alpenbrevet srebrny, potem złoty. Gotthard na śniadanie a Furka na kolację. Szosowanie od wczesnych poranków, do zachodów słońca. Ograniczenia są tylko w naszych głowach, tak więc co dalej?
Na przykład Tour du Mont Blanc. Ponad 330km i 8000m w górę. Hardcore - w sam raz wyzwanie na 2018 rok ;-)
Na przykład Tour du Mont Blanc. Ponad 330km i 8000m w górę. Hardcore - w sam raz wyzwanie na 2018 rok ;-)